Mariusz był typem
przywódcy. Od zawsze. Tak wyszło w tym darmowym teście internetowym. Ale poza
tym zawsze to wiedział. Odkąd w szóstej klasie przeczytał „Mein Kampf” zaczął
patrzeć na świat zupełnie inaczej. Nie mógł już spędzać czasu ze wszystkimi. Kiedy
patrzył na te ciemne dzieciaki, których matki splugawiły naszą rasę, miał
ochotę wywołać rewolucję. Rewolucję, która zmieniłaby świat. Rewolucję, która
wgniotłaby w ziemię wszystkie te zapchlone mniejszości narodowe. Taką
rewolucję, jaką udało wywołać się Hitlerowi.
Bo wiecie, Wam w szkołach
mogli naopowiadać różnych rzeczy o Hitlerze. Że nazista, że morderca, że
psychopata. A to wszystko kłamstwo żydowskich mediów. Bo tak naprawdę, Adolf (pozwólmy sobie na to
spoufalenie) to był spoko gość- stwierdził Mariusz wydłubując swastykę na
siedzeniu autobusu. Wiedział, czego chciał, a tych, którzy stawali mu na
przeszkodzie, eliminował. Rach-ciach. Nazizm jest jedynym rozwiązaniem dla
zdziczałej Europy. Żeby zaprowadzić w niej ład, potrzeba żelaznej ręki.
Żelaznej ręki Mariusza, który ,tak jak swój największy bohater, eliminowałby podludzi
i zapewnił panowanie rasie aryjskiej. Możecie mówić, że przecież Polacy to nie
Aryjczycy. Bzdura. Poczytajcie sobie stare kroniki kronikarzy, o których żaden
historyk nie słyszał, to będziecie wiedzieć, że jesteśmy bardziej aryjscy od
samych Niemców. Ba, od Skandynawów.
Wszystkie nacje będą na kolanach błagać o litość, a Mariusz będzie deptał ich swoim czarnym glanem. Z białą sznurówką. Bo BIAŁĄ. Tak jak prawdziwy Europejczyk. "Czarnuchy do Afryki"- to było hasło Mariusza. Krótkie, treściwe i wpadające w ucho. Genialne, co?
W momentach
szczególnego rozmarzenia Mariusz widział przed sobą tłumy. Tłumy wiernych i
oddanych żołnierzy, gotowych pójść z anim w ogień. Oczyma wyobraźni widział
polskie dzieci wysyłane do wszystkich europejskich krajów- Lebensborn to przy
tym pikuś. Tysiące sztandarów z wizerunkiem Mariusza łopotałyby na rogu każdej
ulicy. Twarz Mariusza na pudełkach od zapałek, pościelach, kubkach,
prezerwatywach. Mariusz będzie wodzem.
Co dalej? Co Mariusz wymyślił? :))
OdpowiedzUsuń