Hehe. Wiec Korwina
w Krakowie. Hehe. Oczywiście, znajomym Marcel opowiadał, że idzie tam żeby się
pośmiać. Ale znajomi Marcela to same lewackie ściery. Tacy nawet nie zasługują
na jakąkolwiek uwagę. Bo trzeba być patriotą. Patriotyzm jest niemalże podstawą
funkcjonowania zdrowego narodu. Jeżeli wszyscy będą szmatławić się w tych proeuropejskich
budach, zaleje nas banda murzynów i pedałów- stwierdził na wydechu Marcel.
Niestety, nie wszyscy podzielali jego, bądź co bądź radykalne, poglądy- na
przykład ta zdzira, nauczycielka WOS-u stwierdziła ostatnio, że Marcel nie ma
żadnego kontekstu społecznego ani potrzebnej wiedzy historycznej. Co nie ma? Jak
to nie ma? Przecież pierwsza klasa gimnazjum piechotą nie chodzi, prawda?
Ale z drugiej
strony…Cos w tym jest… Przecież skąd Marcel ma brać te wszystkie niezbędne
informacje, które pomogłyby mu zmienić Polskę? Lewackie gazety, lewacka
telewizja. Nikomu już nie można ufać. A tym bardziej mediom. Trzeba opracować
własna, podziemną sieć komunikacyjną. Trzeba znaleźć ludzi, którzy gotowi
byliby gotowi dla poświęceń. Gotowych zrobić wszystko, by Polska przejrzała na
oczy.
Tak samo ludzie
zawsze chcieli czegoś od Hitlera. A tu okazało się, że facet całkiem sprawnie
zarządzał państwem i ludzie jakoś nie mieli nic przeciwko. Rzecz jasna, Marcel nie
dowiedział się o tym sam, przecież II wojna światowa nie wchodzi w zakres
materiału z historii dla gimnazjum, ale Korwin tak mówił. A przecież jak Korwin
coś mówi, to znaczy, że to jest alternatywne. To znaczy, że jest to nowość. To
znaczy, że to cos, co zachwieje ta zepsutą rzeczywistością.
… I do tego wszędzie
te kobiety. Korwin Mikke ma rację. Jak zwykle. Kto właściwie wkręcił baby do
polityki? Chyba żeby tyłkiem pokręciły. Bo na co się takie to nadaje? Tu Marcel
postanowił trochę bardziej się pilnować. Przecież matka obok w kuchni robiła mu
kanapki. Takie dobre. Z serem i wędliną. A jakby usłyszała, to by Marcela do
kuchni zagoniła. A to przecież robota dla bab…Tak samo pranie i sprzątanie. Jak
ta ładna Gośka z długimi warkoczami kiedyś umówi się z Marcelem i wyjdzie za
niego za mąż, całymi dniami będzie zasuwała z mopem po mieszkaniu. A z okazji
rocznicy ślubu kupi jej książkę kucharską.
Tacy ludzie jak ja,
budują nową Polskę- stwierdził Marcel dumnie mocując czerwoną muszkę na szyi.
Jako znak przymierza z JKM, rzecz jasna- teraz Marcel zje kanapki, a później
wyruszy na krakowski rynek zmieniać kraj.
Hm... w ciekawy sposób wyrażasz własne poglądy i muszę przyznać, że mnie to zaintrygowało już po przeczytaniu kilku postów ;) Z tego co przeczytałam na razie, najbardziej spodobało mi się "Ciemność, widzę ciemność..."
OdpowiedzUsuńA tutaj ten fragment mnie rozbawił: " Jak ta ładna Gośka z długimi warkoczami kiedyś umówi się z Marcelem i wyjdzie za niego za mąż, całymi dniami będzie zasuwała z mopem po mieszkaniu. A z okazji rocznicy ślubu kupi jej książkę kucharską." xD
Powodzenia w dalszym pisaniu i poszukiwaniu czytelników c;