sobota, 24 maja 2014

Lewacka propaganda!


  

 
   Hehe. Wiec Korwina w Krakowie. Hehe. Oczywiście, znajomym Marcel opowiadał, że idzie tam żeby się pośmiać. Ale znajomi Marcela to same lewackie ściery. Tacy nawet nie zasługują na jakąkolwiek uwagę. Bo trzeba być patriotą. Patriotyzm jest niemalże podstawą funkcjonowania zdrowego narodu. Jeżeli wszyscy będą szmatławić się w tych proeuropejskich budach, zaleje nas banda murzynów i pedałów- stwierdził na wydechu Marcel. Niestety, nie wszyscy podzielali jego, bądź co bądź radykalne, poglądy- na przykład ta zdzira, nauczycielka WOS-u stwierdziła ostatnio, że Marcel nie ma żadnego kontekstu społecznego ani potrzebnej wiedzy historycznej. Co nie ma? Jak to nie ma? Przecież pierwsza klasa gimnazjum piechotą nie chodzi, prawda?

   Ale z drugiej strony…Cos w tym jest… Przecież skąd Marcel ma brać te wszystkie niezbędne informacje, które pomogłyby mu zmienić Polskę? Lewackie gazety, lewacka telewizja. Nikomu już nie można ufać. A tym bardziej mediom. Trzeba opracować własna, podziemną sieć komunikacyjną. Trzeba znaleźć ludzi, którzy gotowi byliby gotowi dla poświęceń. Gotowych zrobić wszystko, by Polska przejrzała na oczy.

   Tak samo ludzie zawsze chcieli czegoś od Hitlera. A tu okazało się, że facet całkiem sprawnie zarządzał państwem i ludzie jakoś nie mieli nic przeciwko. Rzecz jasna, Marcel nie dowiedział się o tym sam, przecież II wojna światowa nie wchodzi w zakres materiału z historii dla gimnazjum, ale Korwin tak mówił. A przecież jak Korwin coś mówi, to znaczy, że to jest alternatywne. To znaczy, że jest to nowość. To znaczy, że to cos, co zachwieje ta zepsutą rzeczywistością.

  … I do tego wszędzie te kobiety. Korwin Mikke ma rację. Jak zwykle. Kto właściwie wkręcił baby do polityki? Chyba żeby tyłkiem pokręciły. Bo na co się takie to nadaje? Tu Marcel postanowił trochę bardziej się pilnować. Przecież matka obok w kuchni robiła mu kanapki. Takie dobre. Z serem i wędliną. A jakby usłyszała, to by Marcela do kuchni zagoniła. A to przecież robota dla bab…Tak samo pranie i sprzątanie. Jak ta ładna Gośka z długimi warkoczami kiedyś umówi się z Marcelem i wyjdzie za niego za mąż, całymi dniami będzie zasuwała z mopem po mieszkaniu. A z okazji rocznicy ślubu kupi jej książkę kucharską.

   Tacy ludzie jak ja, budują nową Polskę- stwierdził Marcel dumnie mocując czerwoną muszkę na szyi. Jako znak przymierza z JKM, rzecz jasna- teraz Marcel zje kanapki, a później wyruszy na krakowski rynek zmieniać kraj.

1 komentarz:

  1. Hm... w ciekawy sposób wyrażasz własne poglądy i muszę przyznać, że mnie to zaintrygowało już po przeczytaniu kilku postów ;) Z tego co przeczytałam na razie, najbardziej spodobało mi się "Ciemność, widzę ciemność..."
    A tutaj ten fragment mnie rozbawił: " Jak ta ładna Gośka z długimi warkoczami kiedyś umówi się z Marcelem i wyjdzie za niego za mąż, całymi dniami będzie zasuwała z mopem po mieszkaniu. A z okazji rocznicy ślubu kupi jej książkę kucharską." xD
    Powodzenia w dalszym pisaniu i poszukiwaniu czytelników c;

    OdpowiedzUsuń